Śląskie/ 44-latek podczas napadu na sklep groził zdetonowaniem bomby
Jak podała w czwartek zawierciańska policja, do rozboju doszło w połowie lutego w jednym ze sklepów w dzielnicy Kromołów. Tuż po otwarciu sklepu wszedł do niego mężczyzna w kapturze, maseczką na twarzy i reklamówką w ręce.
"Idąc w stronę regałów z alkoholem wyjął z reklamówki pudełko, które położył na ziemi. Po podejściu do lady poprosił o papierosy. Gdy kobieta sięgała po nie, zauważyła pozostawiony przez klienta pakunek. Poprosiła go, aby zabrał swoją własność. Wtedy mężczyzna powiedział, że to bomba. Chwilę później zaatakował ekspedientkę. Mężczyzna wszedł za ladę i trzymając kobietę za szyję sięgnął po gotówkę" – opisywali policjanci.
Nie mogąc sforsować zabezpieczenia jednej z kas, przestępca zrezygnował z jej otwarcia i zabranymi wcześniej pieniędzmi wyszedł ze sklepu - ukradł 8,5 tys. zł. Informacja o rozboju szybko dotarła do policji. Na miejscu pojawili się także strażacy. Okazało się, że w tekturowym pudełku, w którym miała być bomba, jest pusta butelka po alkoholu.
"W sprawie zostało wszczęte śledztwo, a kryminalni z zawierciańskiej jednostki rozpoczęli poszukiwania sprawcy. Podjęte przez nich działania pozwoliły ustalić, kto stoi za rozbojem. W miniony poniedziałek mężczyzna został zatrzymany. 44-letni mieszkaniec Poręby usłyszał już zarzuty, do których się przyznał" – dodała policja. W środę zawierciański sąd przychylił się do wniosku prokuratora o aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące. Za rozbój grozi mu nawet 12 lat więzienia.(PAP)
kon/ mark/